Renata Żyła-Żurawska o dzieciakach na wsi.
Młoda dyrektor szkoły we wsi Przeorsk (woj. lubelskie). Działaczka Stowarzyszenia „Czajnia”, które przejęło tą placówkę, ratując ją przed zamknięciem.
(wywiad w ramach kampanii www.facebook.com/Kulturajestbaba)
Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.
Czy widzisz jakieś różnice między pracą w szkole na wsi i w mieście?
Chyba najciekawsza jest aktywność rodziców. Na wsi wszyscy angażują się w działania szkoły. Przychodzą na spotkania, pomagają. Bardzo się cieszymy, że społeczność nam zaufała, mimo że przyszliśmy zupełnie z zewnątrz.
A co razem z nimi robicie ?
Ostatnio razem piekliśmy pierniki na szkolną wigilię, ich zapach rozchodził się po całej wsi. Podczas karnawału organizowaliśmy bal z prezentowaniem tradycji różnych krajów.
Szczególnie przyłączają się do nas mamy – co może być ciekawe dla was – na wsi kultura i aktywność wychodzi głównie od kobiet.
A dzieci?
Są wszystkiego ciekawe. Są też wdzięczne za to, co im się proponuje. Może na początku miały mało wiary w siebie – ale z czasem jej nabierają, tylko trzeba im pomóc i pokazać, że nie są od nikogo gorsze.
Jak sobie radzisz na tak poważnej posadzie, szczególnie wychowując przy tym dwójkę dzieci?
Na początku nie było łatwo, pierwszy rok nauka pracy z „papierami”. Teraz możemy pracować nad jakością. Cieszymy się, że wszystko działa, bo szkoła w takiej miejscowości jest najważniejszym miejscem integrującym społeczność, więc jest niezwykle ważne, żeby takie jednostki mogły istnieć.
—–
Materiał wykonany w ramach kampanii Kultura jest Babą. Projekt „Kultura jest Babą. Od marginalizacji do upodomiotowienia” korzysta z dofinansowania w kwocie 60 tys. złotych pochodzącego z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach funduszy EOG Celem projektu jest zwalczanie dyskryminacji i stereotypów dot. kobiet wiejskich.