Angela Gaber – założycielka zespołu Angela Gaber Trio, inicjatorka ośrodka kulturalnego Bazar Sztuki, dziś działającego jako wirtualna Galeria Rzeczy i Wydarzeń Rozmaitych – Bazar Sztuki.

wywiad w ramach kampanii Kultura jest Babą (www.facebook.com/Kulturajestbaba)

Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.

ANGELA2

Opowiedz, jak rozpoczęłaś swoją działalność w Sanoku?

Po studiach i kilku egzotycznych podróżach wróciłam do miasteczka Sanok, startując tym samym z dorosłym życiem. Tutaj dla mnie wszystko się zaczęło, po tym jak poszłam z domu w świat. A dom ten był kilka górek dalej w Ustrzykach Dolnych. Bazar Sztuki czyli Galeria Rzeczy i Wydarzeń Rozmaitych to moje dziecko, mój cel, kiedyś nawet delikatna obsesja. Żyłam nim, czasami nawet w nim, utożsamiałam z nim zupełnie i to w sumie trwa do dziś. Bo mimo że Bazar nie funkcjonuje już jako stacjonarne miejsce w Sanoku, żyje swoim życiem w świecie wirtualnym jako www.facebook.com/BAZARSZTUKI. Wciąż wracam do tej idei i pracuje nad rozwojem Bazaru Sztuki w nieco innej formie.

Jakie działania tam podejmowaliście?

Stacjonarnie Galeria skupiała i wspierała młodą sztukę, nowe trendy. Była miejscem dla miłośników sztuki, chętnych do kreatywnego spędzania czasu, pozytywnych wibracji i twórczych działań. Organizowaliśmy wszelkiego rodzaju warsztaty, promowaliśmy alternatywne formy edukacji, wystawy, koncerty, spotkania z artystami, podróżnikami, muzykami, kursy malarstwa, joga Tai Chi. Działo się naprawdę sporo jak na tak alternatywne i stosunkowo małe miejsce. Była to jednak prywatna moja inicjatywa, którą trzeba było rozreklamować, polecić i zachęcić lokalne społeczeństwo.

Jakie trudności napotykałaś podczas pracy w Bazarze?

Pracę zaczynałam zupełnie od podstaw, byłam młodym przedsiębiorcą, nie miałam pojęcia o marketingu i zarządzaniu. Wiele się jednak nauczyłam. Od wbijania gwoździ, palenia w piecu którym Galeria była ogrzewana, po koszenie trawy, otwieranie wernisaży, organizowanie eventów, itd. itp. Nie miało to formy stowarzyszenia ani fundacji – być może tu był błąd. Trudno pozyskiwać środki zewnętrzne na realizacje alternatywnych działań jako osoba fizyczna. Kiedy Bazar zwrócił serdeczną uwagę władz miasta było już jednak za późno, bowiem zdążył powoli „zjadać” mnie ZUS.

 ANGELA3

Jak sądzisz, czy takie centra kulturalne są potrzebne, poza wielkimi ośrodkami miejskimi?

Wciąż uważam i idealistycznie wierzę, że tak. Duże miasta mają mnóstwo możliwości na spędzanie czasu – jeśli chcesz to pójść do kina, szukasz takiego, którego repertuar Ci odpowiada. Chcesz jogę? Karate? Basen? Proszę bardzo. W małych miasteczkach jest zwykle jeden dom kultury, który dla ludzi poszukujących ma bardzo ograniczoną ofertę – stałe, wypracowane sposoby i jednolitą propozycję.

Czym można je zastąpić?

Mogą istnieć alternatywne centra kultury prowadzone przez absolutnych pasjonatów, które mają zupełnie inną energię i system pracy. Takie osoby działają najlepiej jak mogą, muszą być atrakcyjni, wielokierunkowi. Trzeba poszukiwać wsparcia, sponsorów, jednocześnie klientów i odbiorców. To trudne, bowiem muszą układać rozkład jazdy i jednocześnie go promować, a w międzyczasie dbać o porządek, gości, zamawiać drewno na zimę. A na koniec jeszcze z tego wszystkiego musisz mieć siłę na radość! Dlatego bardzo podziwiam i trzymam kciuki za wszystkie działania kulturalno-edukacyjne w małych miasteczkach i wsiach, do których niestety sama społeczność ma czasem dziwny dystans.

 ANGELA1

Jak ci się podoba to, jak wykorzystywany jest folklor w kulturze popularnej, szczególnie w muzyce?

Zdaję sobie sprawę, że jest to delikatny, nawet kontrowersyjny temat, do którego należy podchodzić bardzo rzetelnie. Osobiście mam wielki szacunek do muzyków starających się odtwarzać pieśni jak najbliżej do oryginału, czerpiących ze źródeł etnograficznych.

A w swoim zespole Angela Gaber Trio, jak podchodzisz do folkloru?

To co my robimy, to bardziej interpretacja albo wariacja na temat. Tak to czuję. Wolność i radość z tego, co jest wokół tradycji. Jak można ją czuć, prowadzić z nią dialog i jednocześnie o niej nie zapominać. Ale wszystko na miarę naszych, współczesnych czasów.

Czy polski folklor jest warty odkrycia? Co można znaleźć ciekawego, oryginalnego w muzyce polskiej wsi?

Myślę, że to pytanie-rzeka. Jeśli dla kogoś ważne jest kim jest, skąd pochodzi, jakie są jego korzenie, tożsamość – wtedy folklor, tradycja, zwyczaje nie są mu obojętne. To masa cennych informacji, to światopogląd ludu, jego mądrość, kultura, sztuka. To nasze bogactwo i wiedza o nas samych, naszych przodach, naszych korzeniach. W kontekście muzycznym w samej Polsce jest kilkanaście regionów które mają typowe dla siebie, cechy, pieśni, gwary. To inne instrumenty, inne skale, to rodzaje obrzędowych pieśni.

A twój region?

Jako mieszkanka pogranicza polsko-ukraińskiego jestem oswojona z mieszanką kulturową (pieśni polskie, łemkowskie, ukraińskie, rosyjskie). Zawsze podkreślam, że to bardziej wnikliwe i świadome podejście do pieśni tradycyjnej wyniosłam z zespołu, z którym byłam i można powiedzieć, nadal jestem związana tj. WIDYMO. To zespół pieśni karpackiej pod kierownictwem Marianny Jary (dyrygenta, muzykologa, teologa) przy której nauczyłam się wiele, nasłuchałam jeszcze więcej i wyśpiewałam ile mogłam :). W repertuarze, który teraz towarzyszy Angela Gaber Trio znajduje się kilka pieśni z tamtego czasu, głównie dotyczą one miłości i śmierci, bo tego typu i tematu mam nie wiedzieć czemu największą słabość.

Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.zestaw logotypów