Aneta Hołujprezeska stowarzyszenia, społeczniczka, członkini KGW, mieszkanka wsi Czumów.       1W ramach kampanii Kultura jest Babą prezentujemy odważne, aktywne, twórcze kobiety związane z prowincją.  Zapraszamy do zapoznania się z rozmowami z pozostałymi osobami prezentowanymi w kampanii.

Czemu zostałaś na wsi? Przecież większość osób w twoim wieku swoją życiową drogę wiąże z wielkimi miastami.

Moja rodzina mieszka na wsi od pokoleń. Dziadek był typowym społecznikiem,wieloletnim sołtysem wsi, prowadzili razem z babcią gospodarstwo rolne. Najpierw pracowali w Gromadzkiej Radzie, potem prowadzili sklep wiejski, który nieraz pełnił funkcję centrum życia społeczno-kulturowego. Będąc w liceum i na studiach – chyba jak większość osób z mojego pokolenia – swoją przyszłość wiązałam z miastem.

Więc dlaczego wróciłaś?

Z wyboru… Chciałam tu urodzić i wychować dziecko. Nawet męża-„mieszczucha” przekonałam do życia na wsi. Przez pierwszy okres macierzyństwa było super, chodziłam na spacery, pokazywałam dziecku świat i życie na wsi. Po pewnym czasie zaczął mi doskwierać brak możliwości… Wzięłam wię sprawy w swoje ręce. Zaczęłam poznawać potrzeby społeczności lokalnej – brakowało miejsca do spotykania się z innymi mamami w miejscu przyjaznym dzieciom. Wtedy narodził się pomysł na pozyskanie środków i wybudowanie placu zabaw oraz uruchomienie miejscowej świetlicy wiejskiej. Przy wsparciu sołtysa i zaangażowaniu wielu innych osób – udało się. Dzisiaj pojawiają się kolejne pomysły, w trakcie realizacji jest kompleks boisk sportowych na terenie przy świetlicy.

Jeszcze do niedawna każdy siedział w domu i działał na własnym podwórku, a teraz inicjatywę przejmują mieszkańcy. Potrzebne są osoby które zrobią swoisty „zaczyn”, a potem samo się dzieje.

5

Jakie są, według Ciebie pozytywy mieszkania w mniejszej miejscowości?

Mieszkając na wsi ma się większe poczucie, że jest się częścią społeczności lokalnej. Możliwości rozwoju wbrew pozorom są duże, trudność polega na odpowiednim zorganizowaniu i zaanimowaniu działań.

Jak to może wyglądać?

Nie mówię, ze jest łatwo, na co dzień spotykamy się z wieloma „kłodami pod nogi”. Ale ze wszystkim można sobie poradzić, jeśli ma się pomysły i chęci do działania. Na przykład chcemy iść do kina – idziemy do biblioteki i robimy seans na rzutniku. Chcemy na basen – organizujemy wycieczkę. Chcemy kursy rękodzieła – piszemy projekt przez lokalne stowarzyszenie. A satysfakcja z tego, co się robi z ludźmi dla ludzi jest o wiele większa.

4

I jak to wygląda w praktyce u Ciebie. Czym się zajmujesz, gdzie się udzielasz?

Zostałam członkinią koła gospodyń i stowarzyszenia działającego na rzecz rozwoju naszej wsi. Jestem prezesem stowarzyszenia „Przystań” działającego na rzecz Centrum Integracji Społecznej, na co dzień pracuje w Gminnej Bibliotece Publicznej. Byłam również wolontariuszem w dwóch ostatnich edycjach Szlachetnej Paczki. To moje sukcesy, do wszystkiego doszłam sama, swoim działaniem, chęcią, zdeterminowaniem, poznałam wiele wspaniałych osób, którzy mnie wspierają. Cieszę się że rozwijam swoje pasje, mogę działać na rzecz całej gminy, pomagać społeczności lokalnej, a tym samym czerpać wiele inspiracji i uczyć się od bardziej doświadczonych.

A w wolnym czasie?

Zajmuję się tez rękodziełem oraz poznaję historię naszej gminy, by móc oprowadzać turystów i pokazywać im piękno nadbużańskich terenów. Kocham polski folklor – na studiach tańczyłam nawet w zespole ludowym. Marzę, by kiedyś zbudować ludową chatę nad Bugiem z wielkim okiennicami, gdzie będę piec chleb i hodować zioła

Czemu wybrałaś pracę w bibliotece? Stereotypowo to zajęcie kojarzy się z nudą.

Biblioteki w naszej gminie to miejsca bardzo aktywne, centra aktywności społecznej, biblioteka to nie tylko wypożyczanie książek, ale wiele innych działań. Organizujemy ferie i wakacje dla dzieci, wyjazdy studyjne, bibliotekarki piszą małe projekty, ostatnio prowadzaliśmy konsultacje społeczne na temat oferty biblioteki dla rodziców z dziećmi, czego efektem są cykliczne spotkania z rodzicami pt. „Podziel się pasją”. Organizujemy również urodziny w bibliotece.

Czyli nie nudzicie się?

Nuda to ostatnie słowo jakie mogłoby się kojarzyć z pracą w bibliotece. Ostatnio aplikowaliśmy do projektu „Aktywni seniorzy w akcji”, wraz z panią „60+” staramy się o grant pt. „Opowieści Babci Bajarki”. Babcia opowiada o dawnych tradycjach panujących na wsi, dzieli się wiedzą i doświadczeniem z młodszym pokoleniem. Mówi o tym jak dawniej na wsi bywało, jak i z czego piecze się chleb, robi masło, jak wyglądały sianokosy, co przechowywało się w komorze, co robiły dzieci na dawnej wsi.

3

Opowiedz o swoim regionie. Co można znaleźć ciekawego w okolicach twojej wsi?

Mieszkam w pięknej wsi malowniczo położonej w dolinie Bugu. Moja gmina Hrubieszów jest na nowo odkrywana – czyste powietrze, lasy, parki krajobrazowe, dolina Bugu, Huczwy. A my jako społeczność staramy się stwarzać jak najlepsze możliwości dla odwiedzających nas gości, powstaje coraz więcej gospodarstw agroturystycznych. Lokalne stowarzyszenia pozyskują środki na place zabaw, ogródki sportowe, pola namiotowe, szkolenia. Na terenie naszej gminy mamy wioski tematyczne, z czego najbardziej znana to Wioska Gotów w Masłomęczu i Wioska Strachów, Bajkowa Kraina w Moroczynie, są ścieżki rowerowe, wieża widokowa na królewski kąt, kopce chrobrego, stanowiska wykopalisk archeologicznych, zabytkowe kościoły i kaplice, organizowane są spływy kajakowe rzeką Bug. Jestem dumna, że mieszkam w tak pięknym rejonie na wschodzie Polski.

Jakie masz plany na przyszłość?

Mam wiele marzeń i planów. Wiem, że chcę nadal pracować z ludźmi i dla ludzi, rozwijać organizacje pozarządowe w których działam, uczyć się i nabywać doświadczenie. Wkrótce wybory samorządowe, u nas w radzie gminy na 15 członków jest tylko jedna kobieta – chciałabym aby więcej kobiet uczestniczyło w życiu gminy. Dlatego biorę udział w projekcie Masz głos, masz wybór- Głosuj świadomie organizowanego przez Fundację Batorego.

2

Chciałabym aby na naszym terenie powstała grupa rekonstrukcyjna Słowianie. Jesteśmy na etapie planowania, konsultacji, chodzi nam o zbudowanie palisady słowiańskiej, średniowiecznej chaty, z piecem chlebowym, zastanawiamy się też nad warsztatami z ziołolecznictwa

Mieszkając w mieście nabrałam ogromnego doświadczenia i wiedzy, którą teraz mogę stosować na wsi, pomagając mieszkańców w wielu sprawach. Uważam, że każdy człowiek posiada w sobie potencjał, który można twórczo wykorzystać. Jestem przekonana, że kultura może zmieniać świat na lepsze. Studiujcie, uczcie się, nabywajcie doświadczenia i wracajcie na wieś, by móc wcielać w życie swoje pomysły!

Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.