W pierwszy weekend maja Gorajec stał się punktem, w którym skrzyżowały się drogi pełnych zapału aktywistów, znajomych
i przyjaciół, którzy przetańczyli całą noc do muzyki mazurskiej kapeli Kocirba – pisze Alicja Czyczel.

Gorajec, mała wieś na Roztoczu Wschodnim, jakieś 20 kilometrów od granicy polsko-ukraińskiej. Dla takiego mieszczucha jak ja to prawie koniec świata. To tutaj trzeciego maja świętowano rocznicę zniesienia pańszczyzny.

Przypadek chciał, że mogłam czynnie uczestniczyć w Dniu Wolności Chłopskiej zorganizowanym przez Stowarzyszenie Folkowisko. Organizatorom z roku na rok udaje się przyciągnąć do Gorajca coraz więcej miłośników pięknej przyrody, zainteresowanych folklorem oraz kulturową różnorodnością.

Działania Stowarzyszenia koncentrują się na ukazywaniu, jak wielce skomplikowane i interesujące są losy tego regionu. W centralnym miejscu promowanej przez Folkowisko wizji kultury znajduje się przekonanie o tym, że nie ma historii w liczbie pojedynczej. To właśnie mnogość małych historii przekazywanych z pokolenia na pokolenie, legendy zostają utrwalone w formie wierszy, piosenek i obrazów.

„Kultura jest Babą”

Hasło tegorocznej edycji festiwalu Folkowisko, który odbędzie się w dniach 11-13 lipca w Gorajcu, brzmi: „Kultura jest Babą”. Tak zwana Wielka Historia byłaby pozbawiona treści bez tej drugiej, tworzonej oddolnie, gdzieś na uboczu, poza głównym nurtem. Z tego, co udało mi się doświadczyć w ciągu zaledwie tych kilku majowych dni, wnioskuję, że w lipcu Gorajec wypełni się opowieściami i muzyką. Natomiast my mieszczuchy możemy tylko o nich pomarzyć.

Ważną częścią aktywności Stowarzyszenia Folkowisko jest powstający właśnie film dokumentalny. Biorę udział przy jego kręceniu jako wolontariuszka. Reżyser Paweł Narożnik wraz z pomysłodawczynią projektu Magdą Bartecką chcą skierować obiektyw kamery w stronę osób, które są związane z tym regionem lub zainteresowane jego historią. W sobotę 3-ego maja, kiedy przygotowania do Gry Wiejskiej nabierały tempa, ekipa filmowa podążała śladem jednego z bohaterów filmu. Grzegorz był naszym nieocenionym przewodnikiem po lokalnej historii. Opowiadał nam o jednym z jej materialnych przejawów, jakim są krzyże pańszczyźniane. Jest to specjalna grupa krzyży dziękczynnych, które związane są z rokiem 1848. To data zniesienia pańszczyzny na terenie Galicji. Stanowią dowód na to, jak ważnym wydarzeniem dla lokalnej społeczności była uchwała Ferdynanda I.

Zamknijcie oczy

Wyobraźcie sobie, że trafiacie na weekend do ustronnego zakątka położonego wśród lasów i soczyście zielonych łąk, przeplatanych żółtymi wstęgami rzepaku. To tu zachowała się jedna z najstarszych w Europie XVI-wieczna drewniana cerkiew. Gdzie wszyscy są pełni życzliwości, chociaż znają się zaledwie od kilku godzin. Gdzie śpiewa się po ukraińsku, klnie po rosyjsku, a śni o prawosławnych ikonach w języku polskim. Panuje cisza i spokój. Gdzie was powiodło oczami wyobraźni?

Nie skłamię, jeśli powiem, że tak właśnie było w Gorajcu. Pogoda nie dopisała, ale był to szczegół, o którym uczestnicy Gry Wiejskiej zapomnieli. Gdy tylko schronili się przed deszczem w cerkwi, swoim śpiewem wypełnił ją krakowski zespół Baby. Kiedyś miejsce spotkań kilku kultur. W pierwszy weekend maja ta niewielka osada stała się punktem, w którym skrzyżowały się drogi pełnych zapału aktywistów, znajomych i przyjaciół. Uczestnicy przetańczyli całą noc do muzyki mazurskiej kapeli Kocirba. Wskazówek udzielał Piotr Zgorzelski, etnolog i tancerz prowadzący m.in. cykliczne warsztaty polskich tańców tradycyjnych. Piękne wielokolorowe stroje, kapelusze i wianki, w których tańcowali wcielający się w chłopów pańszczyźnianych uczestnicy, zostały wypożyczone z garderoby pani Jolanty Piotrowskiej. Pani Jola na co dzień zainteresowanie kulturą chłopską i bogactwem historii pogranicza zaszczepia w uczniach gimnazjum.
Dzień Wolności Chłopskiej zakończył się wspólnym śpiewaniem, które trwało do wczesnych godzin porannych.

Wszyscy spragnieni przygód, tańców i śpiewów do białego rana, chcący dowiedzieć się czegoś nowego o historii pogranicza polsko-ukraińskiego czy roli kobiety w kulturze wiejskiej, powinni zabukować urlop na pierwszą połowę lipca. Widzimy się na Folkowisku!

Alicja Czyczel