Sztuka i potencjał – zadruk tkanin
W połowie XIX wieku w Wielkiej Brytanii narodził się ruch Arts and Crafts, który próbował połączyć sztuki piękne z rzemiosłem użytkowym, tworząc spójne projekty architektoniczne, wnętrzarskie i artystyczne. Ruch ten, zainicjowany przez Williama Morrisa, przeciwstawiał się nowoczesnym maszynom, które uznawano za zagrożenie dla kreatywności i jakości życia człowieka, promując pracę ręczną jako odpowiedź na industrializację. Polską odpowiedzią na ten światowy trend był styl zakopiański, stworzony przez Stanisława Witkiewicza we współpracy z Marią Dembowską, który integrował motywy ozdobne z Podhala do projektów wnętrz. Jednak zadruk tkanin – mimo że był częścią codzienności – nie znalazł wtedy miejsca w ich artystycznych poszukiwaniach.
Geometria wzoru
William Morris projektował zarówno wersje tkane, jak i drukowane tekstyliów, a kluczowym elementem jego prac była geometria wzoru. By stworzyć matrycę do zadruku tkanin, trzeba najpierw zaprojektować wzór, który będzie tworzyć efekt ciągłości przy kolejnych odbitkach. Ludowi twórcy starali się maksymalnie upraszczać wzory i nadawać im geometryczne, symetryczne formy, co ułatwiało pracę w twardym drewnie. Geometria nie tylko porządkuje wzór, ale również ułatwia wycinanie, sprawiając, że proces staje się prostszy i bardziej efektywny.
Narysowanie przypadkowych, niegeometrycznych kształtów jest czasochłonne, natomiast zastosowanie geometrycznego porządku, jak np. regularne rozmieszczenie kółek w siatce, ułatwia zarówno rysowanie, jak i wycinanie. Unikatowy wzór jest wyjątkowy nie tylko przez swoją prostotę, ale również dzięki użytym narzędziom i sposobowi wycinania. W połączeniu z odpowiednią tkaniną i kolorem może powstać dzieło o wysokiej wartości estetycznej.
W 2018 roku Czechy, Słowacja, Niemcy, Austria i Węgry zdobyły wpis na listę UNESCO dla modrodruku, batikowej techniki druku tkanin. Ta tradycja, choć również istniała w Polsce – np. w Muszynie, gdzie zachowały się oryginalne matryce – nie doczekała się reaktywacji. W odróżnieniu od krajów sąsiednich, w Polsce zabrakło odpowiednika Williama Morrisa, który przywróciłby temat zadruku tkanin i nadał mu odpowiednią rangę. Badania prowadzone przez Mariana Sokołowskiego, a następnie Romana Reinfussa, nie przyniosły niestety trwałych efektów. Choć Reinfuss w 1953 roku opublikował „Polskie Druki Ludowe na Płótnie” i dostrzegał potencjał tej dziedziny, jego wysiłki nie zostały kontynuowane. Fascynacja tanimi, masowymi ubraniami wyparła tradycyjne metody zdobienia tkanin.
Zapotrzebowanie na piękno
W przypadku drzeworytu ludowego, Władysław Skoczylas stworzył polską szkołę drzeworytu, której dzieła trafiły do najważniejszych muzeów na świecie. Jednak zadruk tkanin tradycyjnymi metodami nie zainspirował współczesnych artystów. Książka Reinfussa powstała albo zbyt wcześnie, albo zbyt późno – tuż po wojnie zainteresowanie tematami takimi jak tradycyjny druk tkanin matrycami drzeworytniczymi było zbyt niskie, a sztuka ta popadła w zapomnienie.
Obecnie, w czasach wzrastającej świadomości ekologicznej, rosnącej popularności naturalnych materiałów i rękodzieła, poszukiwania unikatowych dekoracji i elementów wystroju stają się coraz bardziej popularne.
Projekt „Powrót do korzeni drzeworytu” dąży do odtworzenia dawnej harmonii, którą można było znaleźć w domach przed rewolucją przemysłową. Wówczas nawet domy najbiedniejszych ludzi były spójne, pełne harmonii między architekturą a wnętrzem. Współczesne mieszkania i miejsca pracy są często chaotyczne, pełne zbędnych przedmiotów, które w dużej mierze są toksyczne. Europejscy myśliciele, tacy jak William Morris, już ponad 150 lat temu dostrzegali początki tych szkodliwych zmian. Teraz my, korzystając z drzeworytu, możemy podjąć próbę przywrócenia piękna i harmonii naszym przestrzeniom życiowym.
Stowarzyszenie Folkowisko szczególnie będzie tym tematem się zajmować i szukać dla niego możliwości zastosowania.
Temat ten opisuje Grzegorz Ciećka, który obecnie współpracuje z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Narolu w ramach projektu „Niematerialne – przekaż dalej”, wspieranego przez Narodowy Instytut Dziedzictwa. Stowarzyszenie Folkowisko jest partnerem tego projektu. Naszym celem jest zaprezentowanie tradycyjnej dla Gorajca i jego okolic techniki zdobienia tkanin.
Fotografie wykonała Alicja Mróz. A na nich matryce wykonane podczas warsztatów drzeworytniczych. Na pierwszym zdjęciu matryca Moniki Belki.